Dzikość kobiety to świątynia jej ciała
Dzikość to intuicja.
Dzikość to wolność.
A miłość nie może istnieć bez wolności.
Dzikość to wolność ekspresji – bycia sobą, czucia, mówienia, tworzenia.
W świecie, który próbuje ograbić nas z indywidualności i uczynić z nas jednakowe kopie, Dzika Kobieta staje w obronie wolności, miłości i autentyczności.
Idzie przez życie w zgodzie ze swoimi wartościami.
Nie podąża za trendami, nie spełnia oczekiwań.
Słucha siebie. Jest swoją własną przewodniczką.
Kreuje swoje życie, zamiast odgrywać role napisane przez innych.
Swoją postawą inspiruje do poszukiwań – do powrotu do siebie, do odkrycia wewnętrznego kompasu, którym jest połączenie serca i łona.
To właśnie ta droga – droga środka, łączenia skrajności, tworzenia nowych ścieżek i wspierania się nawzajem – prowadzi mnie do pytań:
Jaka jest moja misja?
Co mam do dania temu światu?
Wkroczenie na ścieżkę dharmy – czyli życiowego powołania – to otwarcie się na wszystkie dary, które niesie życie.
Moja dharma to praca z twórczością – w różnych przestrzeniach.
To łączenie kontrastów: bycie aktorką i odgrywanie ról w cudzych historiach, a jednocześnie pisanie własnych opowieści.
To twórczość płynąca z eksploracji kobiecości i towarzyszenie innym kobietom w ich poszukiwaniach.
Bo kiedy idziemy w zgodzie z własną naturą, życie zaczyna do nas mówić. I wtedy naprawdę jesteśmy w mocy.